Stado owiec liczące ponad 29 osobników zostało zagryzione przez psy – do tragicznych wydarzeń doszło w miejscowości Pasturka, mieszczącej się w powiecie pińczowskim. Z oficjalnych informacji wynika, że podwórze, na którym przebywały psy, nie było odpowiednio zabezpieczone – zwierzęta uciekły z posesji i powędrowały do oddalonej o kilka kilometrów zagrody pasterskiej, gdzie zaatakowały hodowane tam owce.
To nie pierwsza taka sytuacja.
Wszystko wskazuje na to, że psy już dwukrotnie dopuściły się ataku na zwierzęta hodowlane. W poprzednim miesiącu doszło do podobnego zdarzenia – psy, które uciekły z posesji, zaatakowały wówczas aż 26 owiec, z czego część poważnie raniły lub zagryzły. Agresywnych psów nie udało się, schwytać – zostały jednak uwiecznione na zdjęciach, na których jeden z mieszkańców oddalonej o kilka kilometrów wsi rozpoznał, że psy w istocie należą do niego. Mężczyzna nie wyciągnął jednak wniosków z całego zdarzenia – nieupilnowane zwierzęta dopuściły się ponownego ataku.
Właściciel psów usłyszał zarzuty.
Właścicielem agresywnych psów okazał się 44-letni mężczyzna, będący mieszkańcem jednej z okolicznych wsi. Zostały mu postawione zarzuty w postaci niewłaściwego przetrzymywania psów – grozić mu będzie za to kara grzywny. Rolnik, którego owce padły ofiarą psów, będzie mógł ubiegać się o odszkodowanie i rekompensatę za poniesione straty. Nie wiadomo na ten moment, jaki będzie dalszy los psów – zwierzęta najpewniej nie zostaną uśpione, a cała sprawa finalnie zakończy się na karze finansowej dla właściciela ze strony organów prawa, jak i potencjalnego odszkodowania, które zapewne ustalone zostanie na drodze sądowej.